Niektórych może dziwić fakt, że interesuję się czymś takim jak katastrofy lotnicze. Przecież w takich wydarzeniach giną ludzie, co jest tragedią dla rodzin ofiar, a dramatem dla firm lotniczych i producentów samolotów. To prawda. Ale przyczyna katastrofy nie zawsze jest oczywista, ba – nigdy nie jest oczywista! Ekipy śledcze muszą się sporo namęczyć, żeby odkryć ciąg wydarzeń, który sprawił, że doszło do katastrofy. I to mnie w tym fascynuje – odkrywanie prawdy o tym, co zaszło minuty, sekundy przed tragedią. Serial dokumentalny „Katastrofa w przestworzach” (ang. „Mayday”, „Aircrash Investigation”) przyczynił się do tego, że ta część lotnictwa stała się dla mnie szczególnie interesująca. Czy po obejrzeniu tego serialu zacząłem się bać latać samolotami? Absolutnie nie, tym bardziej chciałem coraz częściej podróżować tym środkiem transportu, by móc zobaczyć wszystkie podzespoły, o których była mowa w danym odcinku, czy dane procedury startu i lądowania są rzeczywiście w dany sposób wykonywane itd.
Lot American Airlines 191 – moja pierwsza katastrofa
Przekopując kiedyś internet natrafiłem na film „Lot 191” z serialu „Tuż przed tragedią” (ang. „Seconds from disaster”). Nie był to program „Katastrofa w przestworzach”, ale to właśnie od tego filmiku zaczęła się moja fascynacja katastrofami lotniczymi i ich tajemniczością. Wspomniany lot wykonywał samolot DC-10, który wtedy stał się moim ulubionym samolotem szerokokadłubowym. Jest to niezwykły samolot, który w odróżnieniu od większości swoich „kolegów” posiada nie dwa, nie cztery, ale trzy silniki, co sprawia, że ta maszyna jest wyjątkowa i wygląda zjawiskowo.
Samolot linii American Airlines o numerze fabrycznym N110AA miał odbyć lot z Chicago do Los Angeles. 25 maja 1979 roku o godzinie 15:02 zaczął się rozpędzać na płycie lotniska. Po chwili, gdy załoga osiągnęła prędkość decyzji, maszyną targnęła silna eksplozja. Piloci dostrzegają, że jeden z silników przestał pracować, natomiast pracownicy wieży kontroli lotów dostrzegli coś więcej: silnik nr 1 podwieszony pod lewym skrzydłem oderwał się od samolotu, poderwał w powietrze do góry i spadł na płytę lotniska. Załoga lotu 191 nie mając wielkiego wyboru odrywa się od ziemi. Walka o utrzymanie samolotu w powietrzu trwała nieco ponad 0,5 minuty. W tym czasie DC-10 zaczął się przechylać na lewe skrzydło i tym samym zbliżać do ziemi. Ostatecznie maszyna runęła w odległości 1,5 km od krańca pasa startowego. Nikt nie ocalał z katastrofy.
Czemu silnik nr 1 się oderwał? Czemu maszyna mająca dwa pozostałe sprawne silniki umożliwiające dalszy lot rozbiła się? Odsyłam zainteresowanych do filmiku: LOT 191 DO CHICAGO
Helios 522 – Najbardziej tajemnicza katastrofa
14 sierpnia 2005 roku z lotniska w Larnace na Cyprze wystartował Boeing 737 firmy Helios o numerze lotu 522, na którego pokładzie było 115 pasażerów i 6 członków załogi. Miasto docelowe – Ateny. Start przebiega bezproblemowo. Samolot zaczyna się wznosić na wysokość przelotową. Wówczas załoga zgłosiła do siedziby przewoźnika informację o włączeniu się alarmu, który zinterpretowała jako problem z nieprawidłową konfiguracją maszyny do startu. Alarm ten zwykle włącza się, gdy samolot jest na ziemi i jest przygotowywany do startu, a nie w trakcie wznoszenia. Gdy pracownik techniczny próbuje się skontaktować z załogą Boeinga 737 i wyjaśnić zgłoszenie, ale nie uzyskuje odpowiedzi. Mimo wielu prób nawiązania łączności nikt nie odpowiada na wezwania.
Samolot obserwowany na radarze leciał w stronę Aten i tam zaczął krążyć nad stolicą Grecji. Wszyscy zaczęli obawiać się najgorszego – ataku terrorystycznego. Niewiele ponad 4 lata wcześniej miały miejsce tragiczne wydarzenia z 11 września 2001 roku, kiedy to terroryści porwali cztery samoloty i uderzyli w dwie wieże World Trade Center w Nowym Jorku, budynek Pentagonu w Waszyngtonie i rozbili na polu w Pensylwanii. Władze Grecji pamiętając te wydarzenia podrywają dwa myśliwce F-16 i kierują do krążącego nad Atenami samolotu.
To, co zobaczyli piloci zaskoczyło wszystkich: w chwili gdy obserwowali kabinę pasażerską nikt z pasażerów się nie ruszał, wszyscy natomiast mieli założone maski tlenowe i spoczywali na swoich siedzeniach, jakby spali. Podobny widok spotkał pilota F-16, gdy podleciał na wysokość kabiny załogi. Wówczas zobaczył tylko jednego pilota siedzącego w fotelu pochylonego nad sterem. Próbował nawiązać kontakt radiowy – bez rezultatu. Drugi z myśliwców ustawił się za samolotem firmy Helios w pozycji do strzału. Gdyby samolot okazał się rzeczywiście porwany, a terroryści chcieli rozbić samolot uderzając w Ateny piloci myśliwców musieli zareagować i zestrzelić porwany samolot.
Nagle pilot pierwszego myśliwca spostrzegł ruch w kabinie pilotów. Ktoś usiadł za sterami Boeinga. Pilot myśliwca próbuje ponownie nawiązać łączność radiową – bez skutku. Wówczas próbował nawiązać kontakt wzrokowy. Osoba przytomna w kabinie samolotu odpowiedziała – wtedy samolot gwałtownie zmienił kurs i po chwili zaczął opadać i ostatecznie rozbił się o zbocze wzgórza Grammatikos, po ponad 2 godzinach lotu. Nikt nie przeżył.
Ta katastrofa jest bardzo tragiczna, ale jednocześnie bardzo tajemnicza. Czemu nikt nie odpowiadał na wezwania? Czemu samolot się rozbił? Kim był człowiek, który wszedł do kabiny pilotów tuż przed tym, jak samolot się rozbił? Czy był to zamach? Odsyłam Was do filmu: https://www.youtube.com/watch?v=3UhkhcoYvmc